Harcownik Wielkopolski

Miejsce rozważań instruktorskich

Prawo harcerskie, Zjazd ZHP

Nie zmieniajmy treści Przyrzeczenia Harcerskiego

Temat wiary i Boga wzbudza dużo emocji zarówno wśród wierzących, jak i nie wierzących. Z tym, że te emocje wśród nich są skrajnie różne. Podobnie zresztą jest z tematem Boga w harcerstwie.

Zawsze sądziłam, że harcerstwo ma tę kwestię opanowaną. Po co w ogóle cały ten szum? Przecież jasnym jest, że w naszym Przyrzeczeniu słowo „BÓG” nie odnosi się do żadnej konkretnej religii, a jedynie (albo aż!) uosabia pewne uniwersalne dla ludzi wartości duchowe i moralne. Żaden problem, żeby tak to pojmować i tak przedstawiać harcerzom. Kropka.

Takie wytłumaczenie wydawało mi się słuszne i zasadne. I miałam rację! Wydawało mi się…

Wśród najbliższych mi osób znajduje się parę takich, które istnienia Boga nie uznają, a przynajmniej nie uznają w żadnej formie prezentowanej w różnych wyznaniach. Nie zmienia to faktu, że są to osoby postępujące w sposób prawy i moralny, wrażliwe na krzywdę drugiego człowieka. Poruszając z nimi kwestię treści Przyrzeczenia wiem, że wartości, które prezentuje harcerstwo są im bliskie, ale brzmienie roty przyrzeczenia w tym jednym punkcie jest im obce. Pomimo, że w pracy drużynowej nie spotkałam się z takim problemem wśród dzieci, to inaczej wszystko wygląda, gdy rozmawiam z osobami dorosłymi.

Upór, z jakim trzymamy się jednej roty przyrzeczenia może powodować większe szkody, niż nam się wydaje. Oczywistym jest, że stanowi problem dla osób niewierzących. Bóg sprowadzany jest do bycia ‘symboliką’ wartości. Co dziwniejsze, wartości ważnych i bliskich, w symbolu dla nich zbyt wiele dla nich nie znaczącym.

Problem tyczy się też osób wierzących, dla których Bóg jest ważny w życiu i znaczy dużo więcej niż ‘uniwersalne, etyczne i kulturowe tradycje chrześcijaństwa”. Upierając się nad dotychczasowym brzmieniem roty i niedopuszczanie alternatywnej wersji sprawia, że Bóg dodatkowo jest deprecjonowany. Takich nadużyć jest niestety dużo więcej także poza ZHP. Coraz częstsze jest wykorzystanie Boga jako powodu do założenia ładnej sukienki, otrzymania kosztownego prezentu , czy też ‘odklepanie obrządków’ tylko po to, żeby uniknąć osądów sąsiadów.

MEDIA NAS ZJEDZĄ

Odkładanie zmian w podejściu do Przyrzeczenia Harcerskiego w powodu strachu przed opinią publiczną jest wątpliwe. Media działają na takiej innej zasadzie – zszokować, wzbudzić zainteresowanie nawet największym kosztem. Zawsze znajdzie się powód do burzy medialnej, Raz bulwersują się, że coś jest wprowadzane, a parę miesięcy później tym, że cos jest wycofane. Nie ważny jest sens. Ważna jest sensacja.

A JAK MA WYBRAĆ 10 LATEK?

Słysząc wątpliwości instruktorów o to, skąd 10 latek ma wiedzieć, czy wierzy w Boga, zastanawiam się, jak sobie radzą na obozach i biwakach. Bo skoro tam wiemy, kto będzie uczestniczył w Mszy Świętej, dlaczego mielibyśmy mieć problem w przypadku Przyrzeczenia. Poza tym Przyrzeczenie nie jest sakramentem świętym, żeby taki a nie inny wybór jego wersji, miał stanowić o tym, czy potem można uczestniczyć w życiu kościoła, czy też nie.

JEŻELI NASZ SKAUTING MIAŁBY BYĆ BEZ BOGA, LEPIEJ, ŻEBY GO NIE BYŁO

Podkreślić, pogrubić, wykrzyczeć. Tak! Ma być Bóg w skautingu. Ma być Bóg w harcerstwie. Ale BÓG taki, jakiego rozumiemy zgodnie z komentarzem do Przyrzeczenia Harcerskiego. Czyli? Czyli ma być duchowość, ma być miłość, przyjaźń, prawda, sprawiedliwość, dobro, piękno, wolność, nadzieja, braterstwo!

W słowach Baden-Powella potrafiliśmy znaleźć argumentację, że skauting jest ruchem otwartym wyznaniowo, że BÓG uosabia dobro i najwyższe wartości.

Dlaczego więc nie możemy dać możliwości powiedzenia tego wprost podczas jednego z najważniejszych wieczorów w harcerskim życiu? Dlaczego nie możemy dać tego komfortu osobom niewierzącym?

Nie zmieniajmy treści Przyrzeczenia Harcerskiego. Ale dajmy możliwość wyboru.

hm. Karolina Wachowiak
Zastępca Komendanta Chorągwi

(fot. hm. Adam Pielatowski)

Theme by Anders Norén