Jedną z ważniejszych decyzji obradującego w 2005 roku w Warszawie XXXIII Zjazdu ZHP było poprzez wprowadzenie zmian do Statutu nadanie osobowości prawnej chorągwiom. Od tego momentu jednostki te były zobowiązane poprzez rejestrację w Krajowym Rejestrze Sądowym i organach skarbowych nabyć NIP oraz REGON i prawnie rozpocząć działalność „na własny rachunek”, przy zachowaniu dotychczasowego rozumienia Związku Harcerstwa Polskiego jako wspólnoty wychowawczej – co wyraźnie stanowił i wciąż stanowi Statut ZHP: jedna organizacja, lecz wiele osób prawnych. Jako uczestnik tego wydarzenia pamiętam, że kolejnym krokiem zmian mogłaby być dalsza decentralizacja, czyli osobowość prawna dla hufców. Tak zapowiadano. Podniosłem ten temat w ostatnim czasie na zbiórce wyborczej. Temat okazał się zbyt trudny dla jego uczestników w mojej ocenie. Chciałbym podzielić się swoimi przemyśleniami i, być może, rozbudzić dyskusję.
Mity osobowości prawnej hufców:
„Księgowa w hufcu za 5 tysięcy miesięcznie”
Warto sobie przypomnieć, jaka była reakcja wielkopolskich hufców na uchwałę komendy chorągwi, która nakładała „podatek od obrotu”, czyli pamiętne „4%”. Część hufców przeniosła sporą część „finansów” do innych stowarzyszeń, powoływanych też często przy tej okazji. I mają od początku pełną księgowość w tych stowarzyszeniach. Warto zapytać, czy płacą „5 tysięcy miesięcznie” księgowej. Działamy w różnych organizacjach, nie tylko w ZHP, instruktorzy są wszechstronni, o różnych horyzontach. III sektor jest ogromny i różnorodny. Gdyby ten mit księgowej miałby zaważyć, to byłby on o wiele mniejszy.
Odejście od wspólnoty ruchu harcerskiego
Jeden Statut, jedna organizacja, jedna metoda harcerska. Ta ostatnia najważniejsza. To nie tak, że hufcom nie będzie potrzebna chorągiew. Wręcz przeciwnie. Im więcej hufców w chorągwi, które odciąża księgowo chorągiew, tym więcej przestrzeni na dobry program i ciekawą pracę z kadrą na poziomie chorągwi, czyli więcej „harcerstwa”, co niesie lepsze więzi. Krótsze listy hufców w temacie „1%” na spotkaniach skarbników to mniej problemów i pracy. Składki jednak pozostaną strukturalne. Określa je inna uchwała tej samej organizacji, w której będą różne osoby prawne. I działa. Najważniejsze, że potencjalna zmiana nie będzie miała większego wpływu na kształcenie, rozwój harcerzy i zuchów w drużynach. Zlot ZHP będzie dla wszystkich, sprawności, wydawnictwa, mundury też i, co najważniejsze, więzi oraz relacje pozostaną makroharcerskie.
Potencjalna upadłość hufców
Zbiórka delegatów mojego okręgu była ciekawa – i nie tylko dlatego, że usłyszałem sporo ciekawych poglądów. M.in. istnieje opinia, że zabraknie narzędzi do kontroli nad hufcami, a może to prowadzić do ich upadłości. Nie wiedziałem, co odpowiedzieć. Opadły mi ręce, prawdę mówiąc. Chyba nie ma bardziej dojrzałej formy prowadzenia finansów niż samodzielnie przez hufce. Zakładam, że osobowość prawna nie dotyczy tych hufców, które do tego nie są gotowe organizacyjnie i w obszarze świadomości prawnej. Istnieje wiele stowarzyszeń, które wręcz wymagają własnej księgowości na poziomie lokalnym. Zainteresowani sprawdzą. Wracając do harcerstwa, mamy komisje rewizyjne, mamy wciąż strukturę i metodę harcerską, która zakłada pozytywne działania i wychowywanie następców.
Krótko o pozytywach – dlaczego warto rozmawiać?
Pozyskiwanie środków
Posiadanie własnego numeru NIP i REGON to w skrócie myślowym furtka do bezpośredniego zdobywania funduszy, przy którym „mile widziane” są bezpośrednie relacje między dotującym a dotowanym. Bez pełnomocnictw „z góry” w urzędach miast, co niekiedy budzi wątpliwość urzędników: bezpośrednio dla beneficjentów-mieszkańców, czyli odbiorców zaplanowanych działań. I pełna odpowiedzialność przy ocenie merytorycznej – jak napisałem, tak zostanę oceniony. Jeden wniosek kierunkowy, nie jeden złożony z dziesięciu różnych pomysłów, jak w przypadku samorządów wojewódzkich.
Świadomość
Zagrożenia odwróćmy w szansę – odnośnie rzekomej upadłości. Twierdzę, że poczucie w hufcu konieczności wykształcania fachowej kadry ekonomicznej, wsparcie wychowania ekonomicznego i w pewnym sensie większe dostosowanie wspólnoty hufca do ustawy normującej działalność stowarzyszeń, to tylko i wyłącznie wartość dodana. Po kilku latach stanie się czymś naturalnym, jak w przypadku większości zmian, które następują. Świadome grono instruktorów hufca funkcję skarbnika w takiej sytuacji powierzy księgowemu doświadczonemu w relacjach z organami skarbowymi – tak sądzę.
Odciążenie poziomu chorągwi
Korzyścią dla poszczególnych chorągwi będzie niewątpliwie odciążenie ich z pewnej części księgowości, które przejmie na swoje barki część hufców. Niestety wiąże się to ze zmniejszeniem środków na działalność poziomu chorągwi. I tu wskazuję problem. Koszty obsługi finansowej hufców to pozycja, która jest filarem budżetu po stronie wpływów wielu chorągwi. Skoro mówimy o oddzieleniu finansów od wychowania, to rozwiązaniem może być wewnętrzna składka programowa – na program i kształcenie. Wyraźnie rozdzielona od tej na obsługę, która dotyczyłaby hufców bez osobowości. Skoro wciąż się mówi o tym, że dokumentacja finansowa hufców to taki bagaż, to ją uwolnijmy. Powyżej delikatnie wspominam, dlaczego tak niechętnie się o tym mówi i szuka praktycznych rozwiązań.
Powrót do normalności
Wspomniana wyżej sytuacja z reakcją obronną hufców, które część swoich zadań organizują w porozumieniu z innymi organizacjami na ich rachunku wróci do normy, kiedy będą one mogły odpowiadać w pełni „za siebie”. Wrócą obozy, wrócą dotacje, które wiele lat były realizowane bezpośrednio przez ZHP.
Na koniec puenta. Być może najważniejsza kwestia. Osobowość prawna nie dla wszystkich, tylko dla chętnych hufców. Dla tych, które chcą, są gotowe, mają jakiś ekstra pomysł na dużą dotację i spełniają pewne formalne wymagania. Trudno się słucha sformułowań: „mój hufiec nie chce, więc jestem przeciw osobowości prawnej dla hufców”. Tylko dla chętnych!
phm. Piotr Paterek